Spotkanie lepiej rozpoczęli przyjezdni, jednak gospodarze dość szybko przejęli inicjatywę i tak naprawdę w pierwszym secie to oni kontrolowali grę - „Z tego pierwszego seta możemy być zadowoleni. Gdybyśmy tak grali w całym spotkaniu, to pewnie ten punkt by się pojawił, ale niestety się nie udało" - komentował bezpośrednio po tym spotkaniu, libero naszej drużyny. Niewiele zabrakło, by wygrać drugą odsłonę. Bydgoszczanie dzielnie walczyli i mimo przewagi Skry, zdołali doprowadzić do remisu, a w końcówce wyszli nawet na prowadzenie. W decydującym momencie pojawiły się jednak błędy własne - „Myślę, że nie do końca możemy być zadowoleni. Widać, że Skra szykuje się na mecze z Rosjanami i twierdzę, że można było dzisiaj ugrać więcej. Nie powiem, że wygrać, bo z takim zespołem jest to naprawdę bardzo ciężkie zadanie, ale mogliśmy się pokusić chociażby o tie-breaka" - ocenił to spotkanie Krzysztof Andrzejewski. Nie sposób się z nim nie zgodzić. Gdyby nie kilka nieporozumień i autowych ataków moglibyśmy prowadzić w tym spotkaniu 2:0, a wtedy wszystko byłoby możliwe.
Spotkanie to nie układało się jednak dla naszej drużyny najgorzej. Swoje szanse mieliśmy także w trzecim secie. Do przerwy technicznej udawało się utrzymywać prowadzenie, później goście zdołali zbudować przewagę. I choć udało się zniwelować straty (18:19), to jednak o wszystkim zadecydowały błędy, które pojawiły się w decydującym momencie. Zgadza się z tym libero bydgoskiej ekipy - „W trzecim zadecydowała końcówka. Pojawiło się trochę nieporozumień. Musimy jeszcze trochę pograć z młodymi zawodnikami, którzy wchodzą do zespołu. Wiadomo, że to są ich pierwsze kroki w PlusLidze i też musimy z nimi nauczyć się grać. Bo to nie jest tak, że staje się obok siebie i gra się bardzo dobrze, tylko trzeba się poznać na boisku" - wyjaśnia podopieczny Waldemara Wspaniałego. Nasz zawodnik podkreśla jednak, że widać już jakiś pozytyw, ale najważniejsze mecze dopiero przed nimi - „Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze. Tak jak mówię, najważniejsze mecze przed nami, oby w nich gra wyglądała lepiej".
Na pewno jednak kibice Delecty mogą być zadowoleni ze stylu gry swojej drużyny w tym spotkaniu. W ostatnich pojedynkach bowiem bydgoszczanie nie rozpieszczali ich swoją postawą. Wczoraj zaprezentowali się jednak zdecydowanie lepiej, co na pewno wlało trochę optymizmu w serca sympatyków naszej drużyny. Zauważa to także nasz libero - „Jest to mały kroczek do przodu, bo ostatnio nasza gra była kiepska. W tym meczu było już trochę lepiej, ale musimy jeszcze dużo pracować nad tym, żeby te najważniejsze mecze dla nas, które będą niedługo, wyglądały bardzo dobrze". Jasne jest już bowiem, że siatkarze znad Brdy walczyć będą w fazie play-off o piąte miejsce, które premiowane jest grą w europejskich pucharach. Naszym rywalem najprawdopodobniej będzie AZS Politechnika Warszawska, choć ta wciąż walczy o poprawę swojej lokaty.
Jak zatem mecz z mistrzem Polski podsumował Krzysiek Andrzejewski? To właśnie tego trzeciego seta szkoda najbardziej? - „Szkoda trzeciego seta, tak samo jak każdego innego. W czwartym secie też ta gra wyglądała podobnie. Pojawił się moment, gdzie ta Skra nam troszkę „odjechała" i potem goniliśmy. Jak widać nieskutecznie" - zakończył libero bydgoskiej drużyny, który mecz ten na pewno może zaliczyć do udanych. Oprócz niezłej postawy w przyjęciu zagrywki, spisał się także dobrze w obronie. Oby w kolejnych spotkaniach było jeszcze lepiej.
*rozmawiała Anna Falk