Anna Falk: Mnóstwo emocji, mnóstwo nerwów i zacięta walka w każdym z setów. Chyba żal tego spotkania, bo była szansa na trzy punkty...
Martin Sopko: „Oczywiście, żal tych trzech punktów. Przegraliśmy, może nie wygrany, ale bardzo wyrównany mecz. Nie skończyliśmy kilku piłek w końcówkach i to zadecydowało. Oni grali „brzydką" siatkówkę, która mnie się absolutnie nie podobała, ale udawało im się w ataku obijać nasz blok i wygrali"
Po przegranym pierwszym secie zdecydowanie wzmocniliście zagrywkę, co przyniosło efekt.
„Jeszcze przed meczem mieliśmy założoną taką taktykę, że trzech zawodników będzie grało bardzo mocno na zagrywce, a reszta będzie uzupełniała taktycznym serwisem. Jeżeli Częstochowa włączyłaby w tym meczu swoich środkowych na sto procent, to mielibyśmy bardzo trudne zadanie. Ryzykowaliśmy na zagrywce i myślę, że nie było to w tym elemencie na złym poziomie"
Przed tym spotkaniem jeden punkt bralibyśmy w ciemno. Nasza sytuacja kadrowa jest trudna, gramy w osłabieniu. Jednak z przebiegu meczu liczyliśmy wszyscy na więcej...
„Już nie bralibyśmy tego punktu w ciemno (śmiech). Dla nas sprawa wygląda tak, że do tego meczu graliśmy bardzo źle i nie zdobywaliśmy w ogóle punktów. Po tym meczu możemy się odbić od dna. Chociaż nasza sytuacja kadrowa jest bardzo zła, ale postaramy się z tym co mamy, grać na jakimś wyrównanym poziomie i mam nadzieję, że uda nam się coś jeszcze zdobyć. Najważniejsze jest to, żeby kontuzjowani zawodnicy doszli do zdrowia i mam nadzieję, że w tych decydujących spotkaniach, bez różnicy o co będziemy grali, będą już przygotowani i pomogą drużynie. Na razie mamy taką dwunastkę, jaką mamy i staramy się grać tym, co mamy"
Docierały do nas informacje o Twoich problemach z plecami. Jak się czujesz?
„Trudno powiedzieć. Raz jest lepiej, raz gorzej"
Za tydzień czeka Was mecz w Rzeszowie. Będzie trochę czasu, żeby spokojnie się do niego przygotować. Także trener Wspaniały mówił, że lepiej prezentujecie się w meczach, które poprzedza tygodniowy cykl treningowy. Już w tym spotkaniu pokazaliście, że gracie lepiej...
„Oczywiście. Nie graliśmy złej siatkówki. O porażce zadecydowały niuanse i na tym można zakończyć. Jedziemy za tydzień do Rzeszowa, a Resovia to zespół, który jest stuprocentowym faworytem i presja będzie na nich. Wygraliśmy tam mecz w rundzie zasadniczej i myślę, że to oni będą trochę spięci, bo oni już muszą pokazać, że są lepsi i to ciśnienie będzie na nich. My, jeśli tam przegramy, to przegramy. Oni muszą, my możemy"
*rozmawiała Anna Falk