Anna Falk: Aż się chce powiedzieć po tym meczu, czemu tak jak w tym spotkaniu, nie było tydzień wcześniej w Warszawie
Marcin Waliński: „Mam nadzieję, że pokazaliśmy w tym meczu, że jesteśmy drużyną, potrafimy walczyć i po prostu jesteśmy całością, bo to o to chodzi. Tydzień temu nam się faktycznie nie udało, ale w tym meczu było jakoś inaczej. Nie umiem tego wytłumaczyć. Może to rzeczywiście jest tak, że to trener, ale nie chcę o tym mówić. W dwa dni, tak szybko się niczego nie zmieni. To jest niemożliwe, byśmy w dwa dni zmienili swoją mentalność i obraz grania. Ale tak jak było widać w tym meczu, daliśmy radę i przede wszystkim wykonywaliśmy wszystkie założenia taktyczne, które mieliśmy. Każdy element był w tym meczu na wysokim poziomie”
Wydaje się, że w końcu wszystko zagrało tak jak powinno, od początku do końca, czego wcześniej nam brakowało
„Nie wiem z czego to wynika, ale ja osobiście czułem się spokojny, mimo tego, że mamy za sobą porażki. Czułem się spokojny o to, że potrafimy zagrać dobrze i to zrobiliśmy. Nie było nerwowych sytuacji, gdzie ktoś nie wiedziałby, co ma zrobić. Każdy wykonał swoją „robotę” i chwała nam za to, że potrafiliśmy zagrać tak dobry mecz. Wiadomo, że nie możemy popadać w hurraoptymizm, że będziemy teraz wszystko wygrywać. Zagraliśmy dobry mecz i chwała drużynie. Naprawdę jak dla mnie wszyscy zagrali fenomenalnie. Zagraliśmy tak, jak powinniśmy grać”
Po meczu z Bielskiem mówiliśmy wszyscy, że fajnie, że wygraliśmy, ale to nie jest jeszcze ta gra. Po tym spotkaniu możemy powiedzieć, że wygrywamy po dobrej grze. To może być taki punkt zwrotny w tym sezonie? Czekaliśmy na te zwycięstwa, mamy drugie, ale ta wygrana była zdecydowanie bardziej przekonująca. Mieliście sporą przewagę nad zespołem z Kielc.
„Tak jak powiedziałaś, mieliśmy przewagę we wszystkich elementach, ale też statystyki czasami nie są odzwierciedleniem gry. Co ja mogę powiedzieć? Fajnie, że wygraliśmy, bo to na pewno nas podbuduje mentalnie, bo wiadomo, że psychika w sporcie jest najważniejsza. Mam nadzieję, że będziemy dalej tak trenować, jak trenowaliśmy przez cały ten okres, bo dajemy z siebie wszystko na treningach. Nie można powiedzieć, że komuś się nie chce, albo że ktoś przychodzi na trening odpoczywać. Czasami gdzieś się coś słyszy, czyta i nie jest to miłe, co ludzie o nas piszą. Mam nadzieję, że tak jak już powiedziałem, pokazaliśmy wszystkim, że potrafimy grać jako drużyna. Nie mówię oczywiście, że będziemy wszystko wygrywać. Teraz wygraliśmy, bardzo fajnie, ale trzeba dalej pracować, bo to jest naprawdę tylko mały krok do przodu, a przed nami jeszcze ogrom pracy”
Nie będę pytała o zmianę trenera i o to, jak ją przyjęliście. Zapytam po prostu o to, jaki jest trener Vital Heynen? Jak go odbierasz?
„Jak dla mnie jest to bardzo pozytywny człowiek. Gdy przyjechał pierwszy raz, mimo że rozmawiał po angielsku, to był to taki „buch” pozytywnej energii. Było to coś innego i nagle zaczęliśmy od razu z wysokiego c. Trener mówił, że lubi grać gierki, by się rozgrzać. Na każdy dzień przygotowuje nam coś innego, przynajmniej tak powiedział. Odbieram go pozytywnie. Cały czas trener Marian Kardas jest z nami w drużynie, jako drugi trener. To też się dla nas bardzo liczy i mam nadzieję, że będzie pozytywnie, tak jak jest teraz i tak już zostanie”
Pozytywnie będzie też w Olsztynie?
„Oczywiście, że będzie. Musi być pozytywnie, bo chcemy sprawić sobie prezent na święta (śmiech). Na pewno zostawimy serce na boisku i mam nadzieję, że będzie to wyglądało tak jak w tym meczu, ale wszystko zweryfikuje boisko. Czasami nie jest to zależne od nas, bo ktoś ma więcej szczęścia, ktoś ma mniej czy ktoś nie ma swojego dnia. Ja jednak jestem dobrej myśli, że wszyscy będziemy mieć taki dzień jak w meczu z Kielcami i wygramy z Olsztynem”