W przeciągu całego spotkania zagraliście bardzo równo i wydaje się, że to właśnie był klucz do zwycięstwa. Potrafiliście spokojnie konstruować kolejne akcje i wykorzystywać nawet te niewygodne piłki.
Martin Sopko: "Masz rację (śmiech). Faktycznie od początku zagraliśmy bardzo równo, chociaż graliśmy trochę słabo zagrywką, dużo psuliśmy. Jednak z drugiej strony zawodnicy Farta popełniali wiele błędów w ataku i nie mieli zawodnika, który byłby wyraźnym liderem i ciągnął grę. Obaj ich atakujący grali bardzo nierówno i to nam również ułatwiało zadanie. Gdy my zrobiliśmy błąd, oni także odpłacali się tym samym. Ta gra była po ich stronie nerwowa i nie wiem ile zrobili tych błędów, ale na pewno dużo. Dzięki temu my, chociaż może nie graliśmy bardzo dobrze, ale poza zagrywką, zagraliśmy równo w każdym elemencie i byliśmy lepsi".
Wykorzystywaliście także większość piłek przebijanych „za darmo” na Waszą stronę. Gra na kontrze wyglądała naprawdę nieźle, a dodatkowo zagraliście lepiej blokiem, bo w ostatnich dwóch spotkaniach prezentowaliście się słabo w tym elemencie.
"Zgadza się. Oprócz zagrywki graliśmy w każdym elemencie w tym meczu naprawdę dobrze. Utrudnialiśmy grę Fartowi, który sobie po prostu nie radził".
Zwycięstwo za trzy punkty w tym momencie daje nam awans na szóste miejsce w lidze. Są to niezwykle cenne punkty, bo w przypadku jakichkolwiek strat w tym meczu, ta szóstka mogłaby się znacznie oddalić.
"Tak, dokładnie. Mamy trzy punkty, czyli w sumie już piętnaście. Jesteśmy na siedem kolejek przed końcem rundy zasadniczej na szóstym miejscu i mam nadzieję, że utrzymamy to już do końca. Teraz przed nami wyjazd do Olsztyna, gdzie musimy zagrać bardzo dobrą siatkówkę i przywieźć jakieś punkty, najlepiej trzy. Będziemy o to walczyli, bo wiemy, że te trzy kolejne punkty nam się przydadzą i bardzo nam pomogą."
Mecze w grudniu będą dla naszej drużyny bardzo ważne. Mamy przed sobą mecz z AZS/UWM Olsztyn, Pamapolem Wieluń i Politechniką Warszawską. Komplet punktów w tych spotkaniach pozwoliłby z optymizmem patrzeć na końcówkę rundy
"Oczywiście byłoby bardzo fajnie, gdybyśmy zdobyli dziewięć punktów w tych trzech kolejnych meczach, ale na razie przed nami spotkanie z AZS-em Olsztyn. Chcemy tam zdobyć punkty. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrą drogą i będziemy grali dobrą siatkówkę, która zaprocentuje i dzięki której zdobędziemy te punkty."
Ustawienie w jakim wyszliście na dzisiejsze spotkanie było zapewne związane z limitem obcokrajowców? Nie było Wojtka Jurkiewicza, który jest chory, więc trener musiał to inaczej poukładać.
"Tak, masz rację. Faktycznie Wojtek Jurkiewicz jest chory, więc musiał zagrać Michał Cerven. To właśnie zadecydowało o tym, że jeden z obcokrajowców nie mógł zagrać. Nie wyszedł Michał Masny, ale myślę że Piotrek Lipiński zagrał bardzo dobre zawody i nie było powodu, by go zmieniać. Zaprezentowaliśmy się naprawdę nieźle".
*rozmawiała Anna Falk (Oficjalny Serwis Delecty Bydgoszcz)