Nasza drużyna na Facebooku
Nasza drużyna na Instagramie
Nasza drużyna na Twetterze
Piotr Lipiński: "Liga była strasznie szarpana"

W minionym sezonie zespoły grały według nowego systemu rozgrywek. Ilość spotkań do rozegrania znacznie wzrosła. „Szacunek dla tych klubów, które grały europejskie puchary. Oni mieli potężne obciążenia" - komentował tę sytuację rozgrywający naszej drużyny.

Anna Falk: Nie omijały Was kontuzje, których mieliśmy sporo w tym sezonie. Myślisz, że mogły być w jakimś stopniu efektem tempa rozgrywek?

Piotr Lipiński: „Oczywiście, że tak. W jednym momencie mamy przerwę dwa i pół tygodnia, a później gramy systemem środa-sobota. Ta liga była strasznie szarpana. Na pewno też było jakieś ograniczenie, bo niektórzy mieli kontuzje i trener miał wąską ławkę, mało zawodników do gry. Bardzo dobrze pokazali się u nas młodzi i myślę, że godnie zastąpili tych, co leczyli urazy. Myślę, że gdybyśmy mieli całą dwunastkę do dyspozycji, to ten wynik mógł być naprawdę inny. Ale nie mamy teraz co tłumaczyć się osłabieniami. Jesteśmy profesjonalistami, wiemy co robimy i nie można zwalać całej winy na kontuzje, bo są też inni zawodnicy, którzy powinni grać i zespół powinien wygrywać. Było jak było, choć na pewno gdybyśmy byli w pełnym składzie, mogło być zupełnie inaczej"

Dwa mecze w ciągu tygodnia to na pewno gratka dla kibiców, ale dla Was ogromny wysiłek zarówno psychiczny jak i fizyczny. Tak naprawdę nie mieliście też czasu na regularny trening

„Można powiedzieć, że tak właściwie tego treningu praktycznie w ogóle nie było. Przychodziliśmy i tylko szlifowaliśmy delikatnie pojedyncze elementy. Trzeba było cały czas grać, ale wiedzieliśmy to od początku sezonu. Trener nam mówił, że tak właśnie będzie, że ten sezon będzie bardzo ciężki. Już na obozie przygotowawczym przypominał nam, że jak teraz się przygotujemy, mocniej będziemy wykonywać swoją pracę, to ma to zaprocentować w meczach, bo właściwie nie będzie czasu, by trenować. Graliśmy środa-sobota, więc to jest tylko chwila na regenerację. Tak naprawdę po spotkaniu przepakowywaliśmy się i jechaliśmy już na drugi mecz. Tak to wyglądało"

Czyli można uznać, że ten system się nie sprawdził?

„Nie można powiedzieć, czy się sprawdził, czy nie. Ale naprawdę było bardzo dużo grania i jest to wyczerpujące. Tak jak wcześniej mówiono, że te kluby, które będą miały szeroką ławkę, w miarę wyrównanych zawodników, to uda im się grać może nie bardzo dobrze, ale dobrze, żeby tę ligę przetrwać i zająć dobre miejsce"

Te niektóre niespodziewane wyniki też mogły być efektem ogromnego natężenia spotkań?

„Mogło też tak być. Niektóre zespoły nie spodziewały się albo nie były aż tak nastawione na taką częstą grę. Jednak tak to było ustalone i trzeba było grać. Nie można było się odwołać. Nie mogliśmy przecież powiedzieć: „nie, nie gram, bo mecze są za często". Terminarz był z góry ustalony"

Najgorsze były chyba te ciągłe zmiany w kalendarzu i przerwa w rozgrywkach

„Może tak. Chociaż ta przerwa dała trochę wytchnienia ale i też wybijała z rytmu. Najpierw cały czas graliśmy środa-sobota i nagle mamy trzy tygodnie przerwy. To na pewno było dziwne. Albo cały czas jedziemy tym samym rytmem i liga się wcześniej kończy, albo tak jak w poprzednim sezonie, gramy mecze w weekendy. Szacunek dla tych klubów, które grały europejskie puchary. Oni mieli potężne obciążenia, więc dla nich czapka z głowy"

Ostatni mecz z Warszawą u nas, to taki przekrój Waszej gry w całym sezonie. Dobre mecze przeplatane słabszymi i dodatkowo fatalne przestoje w grze, które często zabierały Wam szanse na zwycięstwo

„Przegraliśmy dwa mecze w Warszawie i bardzo chcieliśmy wygrać przynajmniej ten jeden mecz przed własną publicznością. Nie wiadomo jak byłoby w czwartym spotkaniu. Ale teraz już gdybam: wygrać te dwa mecze i jechać na piąty do Warszawy, to różnie mogłoby być. Można jednak powiedzieć, że Politechnika była mocna przede wszystkim na skrzydłach. Mieli też silniejszą zagrywkę, odrzucali nas od siatki, a my nie mogliśmy skończyć ataku. Zasłużenie wygrali z nami i zajęli piąte miejsce"

Wierzyliście przed startem tego play-offu, że uda się to odwrócić?

„Oczywiście, że tak. Cały czas wierzyliśmy, że Warszawa jest w naszym zasięgu i jak najbardziej chcieliśmy z nimi wygrać. Już pod siatką były zgrzyty między zawodnikami. Może tego nie było widać, ale pod siatką był po prostu ogień"

Nie zabrakło trochę pewności siebie w tych pojedynkach?

„Możliwe, że te porażki w drugiej rundzie podziałały na naszą psychikę. Gdzieś to chyba w głowach jednak pozostało i potoczyło się z Warszawą, tak jak się potoczyło"

Ten pierwszy mecz w Warszawie, kiedy Politechnika Was mocno „zlała", to był najgorszy mecz w całym sezonie? Czy może jednak ta potyczka w Wieluniu?

„Tego meczu w Wieluniu, to już prawie nie pamiętam. Chociaż jednak wydaje mi się, że zagraliśmy tam najgorszy mecz. Później to już chyba wyglądało lepiej, szliśmy stopniowo do góry, a Wieluń nas po prostu zbił i to niemiłosiernie"

Jak ocenisz swoją grę? Jesteś zadowolony z tego co pokazałeś? Kontuzje i limit obcokrajowców sprawił, że miałeś więcej okazji do gry i po raz kolejny pokazałeś, że warto na Ciebie stawiać i że jesteś do dyspozycji w każdym momencie

„Myślę, że mogłem pokazać jeszcze więcej, ale cieszę się z tego, co pokazałem. Na pewno mogła być też taka sytuacja, że grałbym mniej. Pokazałem to co pokazałem, ale uważam, że stać mnie na więcej"

Nie sposób nie zapytać jeszcze o trenera Wspaniałego. Miałeś okazję z nim współpracować jeszcze za czasów gry w Kędzierzynie. Jak bardzo zmienił się od tamtego czasu? Jak będziesz wspominał współpracę z nim?

„Na pewno jest to bardzo dobry Trener, przede wszystkim zna się na fachu. „Przeżyliśmy" razem kilka ładnych lat. Jest to Trener wielkiej klasy. Ma na swoim koncie mistrzostwa Polski, puchary Polski, medale w Lidze Mistrzów, więc jest bardzo utytułowany. To jest jednak Trenera decyzja i nie możemy jej krytykować, tak chciał i tak zrobił. Na pewno jako szkoleniowca będę go dobrze wspominał, bo można powiedzieć, że w mojej przygodzie z polską ligą to właśnie z nim przeżyłem najwięcej lat. Znam Trenera i jego humory, a Trener też znał mnie bardzo dobrze. Wiem jak prowadzi treningi. Wystarczyło jedno słowo, a właściwie jedno spojrzenie i wiedziałem czego ode mnie oczekuje. Życzę Mu przede wszystkim zdrowia i mam nadzieję, że będziemy się widywać na meczach"

W nowym sezonie zespół będzie wyglądał trochę inaczej. Przede wszystkim zmieni się szkoleniowiec

„Zobaczymy. Nie mam pojęcia kto będzie nowym trenerem, choć są jakieś spekulacje. Jak będzie trener, to dopiero będzie ustalał skład. Wszystko się okaże, ale na razie czekamy na trenera, a później będziemy czekać na jego wizję zespołu"

*rozmawiała Anna Falk

2011-05-20:1607 Napisane przez: Anna Falk

Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z serwisu.

Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

rozumiem