Na pomeczowej konferencji prasowej powiedzieli:
Wojciech Jurkiewicz (kapitan Transferu Bydgoszcz): „Zacznę od gratulacji dla gospodarzy. To był bardzo ciężki mecz, zresztą jak każdy dla nas z zespołem z Częstochowy i znów zakończony porażką. Nie wykorzystaliśmy swoich szans, które mieliśmy w tym meczu i dlatego o play-offy musimy walczyć dalej. Cały czas wierzymy, że jest to w naszym zasięgu i teraz dla nas najważniejszy będzie mecz z Gdańskiem i od teraz będziemy o nim myśleć”
Dawid Murek (kapitan AZS-u Częstochowa): „Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa, bo wiedzieliśmy, że bydgoszczanie przyjeżdżają tutaj z nożem na gardle, bo muszą teraz wygrywać, jeśli marzą o ósemce. My graliśmy po prostu swoją siatkówkę, bo nic nie mamy już do stracenia. Chcieliśmy grać, jak najlepiej. Ten mecz był troszeczkę chaotyczny. Momentami mógł się podobać, ale było też wiele błędów, które nie powinny się przytrafić. Trzeba to na pewno poprawić, ale teraz cieszymy się ze zwycięstwa, bo dla nas to był też trudny mecz. Kolejny raz wygraliśmy z Transferem”
Vital Heynen (trener Transferu Bydgoszcz): „Przede wszystkim gratuluję drużynie z Częstochowy. Razem walczyli na boisku i jeśli walczysz w taki sposób, to zasługujesz na zwycięstwo. Jeśli dzisiaj gralibyśmy w koszykówkę, to wygralibyśmy. Jeśli w siatkówce dochodzi do końcówek, których nie potrafisz rozstrzygnąć na swoją korzyść, to po prostu przegrywasz. Za każdym razem w tych końcowych fragmentach rywale grali znacznie lepiej. Dwukrotnie mogliśmy takie sety wygrać, a jednak było odwrotnie. Przy stanie 2:2 wszyscy zdali sobie sprawę, że powinniśmy wygrać ten mecz 3:1. Wygrana, bądź przegrana w tie-breaku nie stanowi większej różnicy. Teraz przed nami kolejna szansa i mecz z Gdańskiem. Być może prezes klubu i wszyscy ludzie po tym meczu będą zadowoleni. Ciężko powiedzieć. Na razie nie jestem zadowolony z tego, jak zakończyło się to spotkanie”
Marek Kardos (trener AZS-u Częstochowa): „Ten mecz nie stał na wysokim poziomie, ale było dużo walki. Cieszę się oczywiście ze zwycięstwa. Tak naprawdę od stanu 2:1 dla rywala bardziej walczyliśmy z samymi sobą, niż graliśmy w siatkówkę. Z drugiej strony, trzeba powiedzieć, że młodzi zawodnicy się ogrywają i grają na coraz wyższym poziomie. To mnie cieszy. Mam tu przede wszystkim na myśli Konrada Buczka i Bartosza Bednorza. Oni popełniają jeszcze sporo błędów, ale cieszy, że są kolejni młodzi gracze, którzy mogą podnieść poziom tego zespołu”