Nasza drużyna na Facebooku
Nasza drużyna na Instagramie
Nasza drużyna na Twetterze
Przed meczem Delecty ze Skrą...

Już jutro przed naszym zespołem niezwykle trudny mecz. We własnej hali podejmować będzie mistrza Polski, PGE Skrę Bełchatów - Musimy wyjść odważnie, bez żadnych obaw. Nie mamy nic do stracenia. To co ugramy będziemy naszym dużym sukcesem - mówił na konferencji prasowej kapitan naszej drużyny, Wojciech Jurkiewicz.

Bydgoszczanie mają za sobą spokojniejszy tydzień, który spędzili trenując na własnych obiektach. Była to bardzo dobra okazja, by popracować nad mankamentami i przygotować się do kluczowych spotkań w lidze - „Ten tydzień poświęciliśmy naprawdę ciężkiej pracy, biorąc pod uwagę, że czekają nas cztery ostatnie mecze, które są dla nas bardzo ważne i mogą nas zbliżyć do celu, jaki sobie założyliśmy” – powiedział kapitan naszej drużyny. Rzeczywiście, przed zespołem Delecty decydujące rozstrzygnięcia. Sytuacja zespołu jak na ten moment jest klarowna. Zajmuje szóste miejsce z przewagą czterech punktów nad siódmym Fartem i sześcioma nad ósmym Jastrzębskim Węglem. Do końca rundy zasadniczej jednak pozostały jeszcze cztery spotkania. Najbliższe już jutro z bełchatowską Skrą - „Zdajemy sobie sprawę, że abyśmy cokolwiek mogli ugrać ze Skrą, to każdy z zawodników musi zagrać na swoim najwyższym poziomie i w związku z tym cały zespół musi zagrać bardzo dobrze. Pomimo tego, że mamy przewagę nad Fartem Kielce, nad Jastrzębskim Węglem, to jednak gramy z całą czołówką i dla nas zdobycie seta, punktu byłoby ważne. Zdobycie dwóch punktów, trzech to dla nas wartość dodana” - komentuje obecną sytuację szkoleniowiec Delecty. Mecz ze Skrą Bełchatów będzie wielkim wyzwaniem dla naszych zawodników. Wiele rozegra się w ich psychice - „Nieraz się zdarza, że jeśli przegrywa się w szatni, to wtedy faktycznie przegrywa się też na boisku. Jeśli mój zespół nie przegra w szatni, wyjdziemy na ten mecz z wielką determinacją, ambicją, wolą walki to być może nawiążemy walkę z tak doskonałym zespołem” - uważa Waldemar Wspaniały. Wtóruje mu nasz środkowy, która zapowiada, że nie złożą broni i postarają się o sprawienie niespodzianki. Jednocześnie zdaje sobie sprawę z tego, że mecz ten, to także siatkarskie święto - „Na pewno jest to duże wydarzenie w Bydgoszczy i wszyscy dążymy do tego, by wyglądało to jak najlepiej. Byśmy przede wszystkim poprawili naszą grę, bo w ostatnim meczu z Warszawą wyglądała ona delikatnie mówiąc źle i żebyśmy tym meczem zmazali tę plamę”.

O spokojnym tygodniu nie mogą natomiast mówić siatkarze mistrza Polski. W minioną środę rozgrywali spotkanie w ramach Ligi Mistrzów z Trentino Volley. Prosto z Włoch przybyli do Bydgoszczy. Jak wytrzymać takie tempo? - „Skupiamy się na tym, co musimy robić. Teraz nie jesteśmy już nic w stanie zmienić, także narzekanie i nakręcanie się wzajemne mogłoby doprowadzić do tego, że coś wewnątrz by się popsuło, a tak mamy jakieś wyznaczone cele i do nich dążymy. Myślimy o każdym kolejnym spotkaniu. Zapomnieliśmy już o wczorajszej podróży i nastawiamy się na kolejny mecz” - komentował Michał Winiarski. Takiego samego zdania jest szkoleniowiec drużyny z Bełchatowa. Jacek Nawrocki podkreśla, że zespół nie kalkuluje i wszystko to, co dzieje się wokół stara się zostawiać z boku - „Mamy doświadczony zespół i liczę na to, że chłopcy wiedzą, ze 70% dyspozycji fizycznej siedzi w ich głowach i dlatego my nie liczymy, nie kalkulujemy. Nie da się oszukać rzeczywistości, ale tak naprawdę zostawiamy to z boku”.

Czego możemy się zatem spodziewać po jutrzejszym spotkaniu? Na co mogą liczyć kibice, którzy wybiorą się do Łuczniczki? - „Kibice mogą liczyć na walkę. Wiadomo, jakie Skra ma atuty. Tak naprawdę ma dwie równorzędne szóstki. Obserwując w ostatnich spotkaniach ich występy, to tak naprawdę w każdym meczu grają w innym zestawieniu. Oni doskonale wiedzą, jaka szóstka jutro rozpocznie mecz. My za bardzo tego nie wiemy. Dowiemy się tuż przed rozpoczęciem meczu” - powiedział Waldemar Wspaniały. Szeroka ławka rezerwowych zespołu Skry, daje jej szkoleniowcowi możliwość wielu zmian. Czy to utrudnia nam zadanie? - „W przypadku Skry na pewno nie ma dużych różnic między jedną szóstką, a drugą. Także dla nas nie będzie wielkim zaskoczeniem, gdy wyjdzie ten zawodnik, czy inny” - twierdzi Wojciech Jurkiewicz, jednocześnie dodając, że najważniejsza będzie postawa naszej drużyny. To nasza dobra gra pozwoli nam na toczenie równorzędnej walki z rywalem - „My musimy dać z siebie maksimum. Każdy z nas musi zagrać na swoim najwyższym poziomie, jeżeli chcemy nawiązać walkę. Chcemy by to wyglądało na walkę dwóch wyrównanych zespołów. Musimy wyjść odważnie, bez żadnych obaw. Nie mamy nic do stracenia. To co ugramy będziemy naszym dużym sukcesem”. Bydgoszczanie liczą także na wsparcie kibiców, wśród których spotkanie to również budzi wielkie emocje. Nasz kapitan ma nadzieję, że uda się zaspokoić ich nadzieje - „Kibice którzy przyjdą, przyjdą z nadzieją, że zobaczą niespodziankę i mamy nadzieję, że uda się nam ich zadowolić”.

Mecz przeciwko Delekcie, to dla Michała Winiarskiego także szczególne wydarzenie. Jest on bowiem rodowitym bydgoszczaninem. Czy będzie jakaś taryfa ulgowa? - „Dla mnie jak i dla całego zespołu jest to kolejny mecz ligowy i kolejny przeciwnik, na którego wyjdziemy zmobilizowani na sto procent. Na pewno będziemy chcieli zwyciężyć. Jak, zobaczymy jutro. Najgorszym błędem w naszym wypadku byłoby dopisanie sobie trzech punktów. Jutro trzeba wyjść na boisko i te punkty walczyć” - słusznie zauważa Winiarski. Siatkówka, bowiem to tylko sport i wiele może się wydarzyć. Uwagę na to zwrócił szkoleniowiec Skry Bełchatów - „Ja już powiedziałem przed sezonem, że nie będzie meczu, gdzie będzie można wskazać kto jest 100-procentowym faworytem i nie będzie meczu w lidze, gdzie ktokolwiek z kimkolwiek by nie grał, będzie mógł sobie jakieś punkty dopisać. Te punkty trzeba wywalczyć na boisku, dlatego obojętnie z kim byśmy nie grali, przygotowujemy się podobnie”. Pewnym zatem jest, że obie drużyny przystąpią do jutrzejszego meczu w pełni skoncentrowane, zmobilizowane i z szacunkiem dla przeciwnika.

Jedynym zmartwieniem dla szkoleniowców naszej drużyny i dla kibiców jest fakt kontuzji podstawowego środkowego – Andrzeja Wrony. Sytuacja wydaje się być bardzo skomplikowana, jednak Waldemar Wspaniały zachowuje spokój - „Mamy dość poważny problem, ale trudno. Życie sportowca jest brutalne i tak się też czasami dzieje. Zostaje nam dwóch środkowych i będziemy starali się to wszystko jakoś w tej sytuacji poukładać”. Jak? O tym przekonamy się już jutro. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 17:00.

2011-01-07:1576 Napisane przez: Anna Falk

Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z serwisu.

Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

rozumiem