Minęło sporo czasu od ostatniego wpisu. Z różnych powodów. Już zabierałem się do pisania w piątek w Częstochowie, ale problemy z internetem mnie od tego odwiodły. Ale wracam! Z szybkim netem i mnóstwem zdjęć ;)
Nie udało nam się zrewanżować Jastrzębianom za zeszłoroczne porażki. Mimo wszystko był to dobry mecz i cieszymy się z jednego punktu wywiezionego z trudnego terenu.
Ledwo wróciliśmy z jednego spotkania, a już trzeba było się przygotowywać do kolejnego. Rozpędzony Olsztyn wjechał na halę Łuczniczka z impetem, ale rozpędu starczyło im na szczęście tylko do 0:1 w setach i 16:20 w drugiej partii. Odbudowaliśmy się po lekko przespanym początku i to cieszy. Kolejne ważne trzy punkty, a dla mnie bardzo miła (historyczna, bo pierwsza) nagroda MVP ;)
Następnego dnia po meczu z AZS-em, zamiast wieczornego treningu poszliśmy razem ze Stefanem i Kaziem na aukcję charytatywną fundacji Rak'n'roll (www.raknroll.pl). Jako Delecta Bydgoszcz zebraliśmy w sumie około dwóch tysięcy złotych, wystawiając na licytację dwie piłki z podpisami, dwie kolacje z dwoma wybranymi zawodnikami z drużyny (oczywiście na nasz koszt ;) ) oraz możliwość spędzenia z naszą drużyną dnia meczowego. Zwyciężczynie ostatniej aukcji będą ćwiczyć z nami na porannym rozruchu, następnie obejrzą odprawę taktyczną, zjedzą z nami obiad oraz wyjdą z nami z szatni na mecz, przywitają się z kibicami i usiądą razem z naszym statystykiem za bandami reklamowymi. Fajnie? ;)
Jeśli ten ostatni „pakiet” Wam się podoba, to mam dla Was niespodziankę. Ogłaszam kolejny konkurs, w którym nagrodą będzie taki właśnie „pakiet”. Musicie tylko narysować/złożyć ze zdjęć/stworzyć w jakikolwiek inny sposób KOMIKS o naszej drużynie. Najciekawsza praca zostanie wybrana przez całą drużynę i w nagrodę oprócz „pakietu w dniu meczowym” zostanie opublikowana w Gazetce Meczowej. Prace nadsyłajcie do 20 grudnia na adres: anna.falk@delectabydgoszcz.pl. Powodzenia! ;)
W piątek 30 listopada wyjechaliśmy do Częstochowy. Podróż umilił nam kabareton puszczony przez naszego kierowcę na ekranach telewizorów. Hitem, który rozłożył nasz team na łopatki był skecz kabaretu Paranienormalni. Przy okazji w odpowiedzi na jedno z pytań napiszę, że jest to jedyne paraNIEnormalne zjawisko, z jakim miałem do czynienia w życiu ;) Oto on:
Wylądowaliśmy w hotelu w porze obiadowej. Obsługa przygotowywała się już do wieczornej imprezy Andrzejkowej, na którą niestety nie zostaliśmy zaproszeni ;) Także imieniny minęły przy symbolicznym jednym piwie do kolacji z drużyną.
Z tego miejsca chciałabym Wam bardzo podziękować za wszystkie życzenia! Było mi bardzo miło, że pamiętaliście. You made my day!
Z racji, że uwielbiam skecze i piosenki Pani Kołaczkowskiej, to w spóźnionym prezencie imieninowym dla siebie i wszystkich Andrzejów wstawiam ten filmik ;)
1 grudnia minął pod znakiem meczu i pierwszego śniegu. Był plan, żeby nagrać bitwę na śnieżki, ale śniegu było znikome ilości, więc musimy to odłożyć na późniejszy termin ;) Mecz jak pewnie wiecie wygraliśmy, choć końcówka była nerwowa i pod Jasną Górą zaczynało śmierdzieć tie-break'iem. Przetrzymaliśmy napór młodzieży prowadzonej przez świetnie grającego Boćka i dopisaliśmy sobie trzy punkty. Od razu po meczu trzech z nas otrzymało szybkie „skierowanko na badanko” antydopingowe i reszta musiała czekać na nich godzinę w autokarze. W końcu udało się i wyruszyliśmy w drogę powrotną. Poniżej macie kilka moich zdjęć z tego wyjazdu:
Ten tydzień minie nam na przygotowaniach do ciężkiego tygodnia, w którym rozegramy 4 spotkania w ciągu 7 dni. Trzy z nich odbędą się w naszej hali, dlatego mam nadzieję, że z Waszą pomocą wyjdziemy z nich zwycięsko ;)
Kącik odpowiedzi na niektóre Wasze pytania ;)
- stabilizatory na kostki noszą zazwyczaj Ci, którzy mieli kiedyś skręcenia/złamania stawu skokowego. Dla środkowych bloku są one niemal obowiązkowe, bo bardzo często lądujemy innym na stopach przy bloku, co jest bardzo niebezpieczne. Na początku noszenie ich jest trochę niewygodne, ale z czasem można się przyzwyczaić. Ja nie wyobrażam sobie skakania do bloku bez nich,
- Łóżka w hotelach zazwyczaj są za krótkie. Tak jak do stabilizatorów musieliśmy się do tego przyzwyczaić. Spanie ze stopami wiszącymi poza łóżkiem weszło mi w nawyk tak bardzo, ze nawet gdy w domu śpię na łóżku robionym pod wymiar, to i tak zwieszam sobie nogi, bo tak jest mi wygodniej ;)
- Kibice oczywiście są ogromną częścią naszego życia. To dla nich gramy i walczymy w każdym meczu o zwycięstwo. To oni często mobilizują do jeszcze większego wysiłku, gdy nam nie idzie i przegrywamy. Gdyby nie było kibiców uprawianie sportu nie dostarczałoby nam tylu emocji, a wygrywanie nie dawałoby takiej satysfakcji,
- Nie mamy jako takiej diety, ale wszyscy staramy się zdrowo odżywiać. Każdy musi pilnować wagi, bo mamy ustalone dopuszczalne „widełki” wagowe. Jeśli je przekroczymy jesteśmy zobowiązani płacić kary finansowe. Na wyjazdach jemy najczęściej rosół lub pomidorową, a na główne danie kurczaka z ryżem lub makaronem i gotowane warzywa,
Wczoraj na wieczornym treningu mieliśmy krótką sesję z odblaskowymi ludzikami. Jako Klub wspieramy akcję promującą bezpieczeństwo na polskich drogach. Możecie znaleźć o niej więcej informacji na stronie www.y4u.pl.
Taki ludzik przyczepiony do kurtki czy plecaka nie odejmuje nam punktów za styl, a dzięki niemu jesteśmy widoczni dla kierowców, a co za tym idzie – bezpieczniejsi na drodze. Poniżej kilka zdjęć z tej sesji:
Jak widzicie staramy się wspierać różnego rodzaju akcje charytatywne, dlatego jeśli jesteście członkami różnego rodzaju fundacji, to zgłaszajcie się najlepiej drogą mailową do klubu, a my na pewno się odezwiemy i pomożemy, jak tylko będziemy mogli. W końcu nie jesteśmy tacy BAD TO THE BONE ;)
Na koniec jeszcze raz przepraszam, że tak długo nic nie krakałem. Obiecuję poprawę ;) Do następnego razu i mam nadzieję, że widzimy się w poniedziałek na meczu z Kielcami. My przyjdziemy na pewno :P
Do zobaczenia A.