Aż chce się powiedzieć A NIE MÓWIŁEM? ;) Tradycyjnie już mecz z Rzeszowem dostarczył wielu emocji, w tym przypadku pozytywnych. Cieszą 3 punkty i odbudowane morale po odpadnięciu w Turcji. Fajnie, że zjawiliście się tak licznie na hali! Nawet aż tak bardzo nie przeszkadzało nam, że część publiki była za Resovią :P Dużym plusem jest też to, że po przegranym trzecim secie wróciliśmy do naszej dobrej gry. Przy naszej dobrej grze i słabej postawie Mistrzów Polski utrata punktu, po przegraniu trzeciego seta, byłaby w tym dniu niespodzianką. A jak mawia klasyk: "niespodzianki nie było, bo być nie mogło". Może nawet powiedzą coś o naszym meczu u Wojewódzkiego. Kto wie:)
Widziałem, że rozgorzała burza wokół cen biletów. Zapewniam Was, że jeżeli by to zależało od zawodników, to wejście na każdy mecz byłoby darmowe, żeby tylko zapełnić naszą halę na każdym meczu. Niestety tak się nie da, a pieniądze z biletów są znaczną częścią budżetów wszystkich klubów. We wszystkich dyscyplinach jest tak, że mecze są podzielone na kategorie w zależności od klasy rywala. Transmisje telewizyjne, bądź ich brak, nie mają wpływu na ceny biletów. Nam nie pozostaje nic innego, jak swoją postawą udowadniać, że warto zapłacić te 10 złotych więcej, żeby obejrzeć nas w akcji na hali.
Cieszę się, że podobają Wam się "podkłady muzyczne" do moich wpisów. Od tej pory będę umieszczał pod tekstem tytuł piosenki, która leci w tle. Poprzednio był to hit wakacji w Turcji: Takfarinas - Zama Zama.
Praktycznie każdy z nas pod strojem meczowym w trakcie spotkań nosi bieliznę sportową. Spodenki przypominające te, które mają kolarze są dostępne w sklepach znanych firm sportowych. Chyba nie muszę Wam tłumaczyć, czemu akurat w siatkówce męskiej są one bardzo przydatne ;)
We wtorek po meczu każdy z nas miał do zrobienia ciężką siłownię. Godzina była dowolna. Kolejny trening na hali mieliśmy w środę wieczorem. Do Bełchatowa udaliśmy się w piątek o 8.30 rano. Na miejscu zameldowaliśmy się w okolicach godziny 13. Po obiedzie chwila relaksu i wyjazd na trening w hali Energia. Teraz, jak piszę ten wpis, jesteśmy już po odprawie taktycznej i kolacji. W naszym hotelu jest zjazd dziennikarzy, którzy w ten weekend w Bełchatowie rozgrywają PGE Pressball - turniej siatkarski. Wiedzieliście, że jest coś takiego? Ja nie :P
Ważną informacją dzisiejszego dnia jest diagnoza po badaniu kolana Rogera. Okazało się, że nie będzie trzeba operacji tak, jak się początkowo obawialiśmy. Marcin dostanie w kolano kilka zastrzyków i powinno być dobrze. To chyba najlepszy prezent, jaki mógł otrzymać na urodziny. Z tej okazji dla porównania wstawiam dwie zagrywki. Sami oceńcie kto zagrywa lepiej;)
Zagrywka Rogera:
Zagrywka Federera:
Sto lat Roger! Zdrówka!
Poniżej wstawiam trochę zdjęć i krótki filmik z dzisiejszej kolacji. Przespałem moment, żeby TO zrobić, jak Jurek za pierwszym razem wąchał swój posiłek, dlatego zaaranżowaliśmy tzw replay ;) Za kamerą Stefan.
Idę oglądać mecz ZAKSY z Jastrzębiem. Trzymajcie jutro kciuki! Może uda się przełamać niekorzystny bilans spotkań z Bełchatowem.
Miłego weekendu i do następnego razu! A.