Przed spotkaniem z Tytan/AZS Częstochowa wszyscy spodziewali się niezwykle wyrównanej i emocjonującej walki, tak bowiem bywało zazwyczaj w starciach między tymi zespołami. Wczoraj tak jednak nie było. Podopieczni Marka Kardosa zwyciężyli pewnie w trzech odsłonach - „Niestety przegraliśmy i to 0:3. Szkoda, że nie udało się wygrać choćby seta, bo później mogą się liczyć nawet te pojedyncze partie.” - mówił po tym spotkaniu Dawid Konarski, wyraźnie zawiedziony wynikiem tego spotkania. Młody atakujący naszej drużyny pojawił się na boisku w trzecim secie, zmieniając Grzegorza Szymańskiego. Zaprezentował się bardzo dobrze, choć jak sam uważa, to że grał nieźle nie pozwoliło sięgnąć po zwycięstwo - „Może faktycznie fajnie, że wszedłem i pociągnąłem, ale niestety nie udało się wygrać. Także, co mi po tym, że przegraliśmy tylko 23:25 jak i tak cały mecz przegraliśmy 0:3. Gdyby udało się tego seta wygrać, to jeszcze byśmy grali, ale niestety się nie udało.” - Wejście w trudnym momencie nie należy jednak do najłatwiejszych, ale mimo tego Dawid pokazał, że w każdej chwili zespół może na niego liczyć - „Wszedłem gdy wynik był ciężki, udało się to trochę podgonić, może gdyby to było wcześniej... Nie wiem, ciężko mi się określić. Niestety nie udało się, choć mieliśmy szanse, żeby wyrównać. Nie skończyliśmy kilku kontr, a mogliśmy tego seta wygrać i może byłoby różnie.” - mówił po zakończonym spotkaniu.
Co w takim razie było przyczyną porażki? - Możliwe, że przyczyną była zła dyspozycja dnia. Przyszedł taki mecz, że trochę nic nam nie wychodziło. Sądzę, że w dalszej części meczu o wyniku zadecydowała końcówka drugiego seta, którą powinniśmy wygrać, a niestety ją przegraliśmy. - starał się szukać odpowiedzi na to pytanie Michał Cerven. Trudno się z nim nie zgodzić. Drugi set wydaje się być kluczowym w tym pojedynku. Bydgoszczanom nie udało się utrzymać trzypunktowej przewagi i w konsekwencji przegrali partię. Podobnego zdania jest Dawid Konarski, który również drugi set uważa za kluczowy - „Myślę, że tak. Prowadziliśmy 23:20 i wypuściliśmy taką przewagę grając dobrze. Częstochowianie jeszcze bardziej uwierzyli w siebie. Trzeciego seta zagrali mocno, prowadzili 4:8 na pierwszej przerwie technicznej, później to zwiększali. Trener zrobił trochę zmian, podgoniliśmy ale wynik jest jaki jest.”
Był to jednak już drugi mecz z rzędu, w którym Delecta zagrała słabo blokiem. 9 w starciu z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, a 2 we wczorajszym spotkaniu z Tytan/AZS Częstochowa to kropla w morzu, w porównaniu do choćby pojedynku z Resovią, kiedy to bydgoszczanie tym elementem punktowali 19-krotnie - „Dziewiętnaście punktów zdobytych blokiem w Rzeszowie będzie bardzo ciężko powtórzyć. Myślę, że dzisiaj przeciwnicy grali nieźle w przyjęciu, a Fabian Drzyzga dobrze wystawiał piłki. Ciężko było nam ustawić podwójny blok, a na pojedynczym kończyli piłki” - mówił nasz środkowy. Nie był to jednak jedyny element, w którym nasza drużyna zagrała słabo. Po raz kolejny pojawiły się problemy z przyjęciem zagrywki, po błędach w którym straciliśmy aż sześć punktów, a wiele było niedokładnych - „My zawsze, na każdym treningu, pracujemy nad przyjęciem. Dzisiaj mieliśmy słaby dzień. Jednak poza pierwszym setem nie wyglądało to tak źle. Dwa punkty decydowały w jednym bądź drugim secie, można było dwie czy trzy piłki podbić i wynik byłby odwrotny” - opowiadał Michał Cerven.
Obaj nasi zawodnicy zgadzają się jednak z tym, że w sobotę nie może być mowy o porażce. W starciu z Fartem Kielce liczy się tylko zwycięstwo - „Mam nadzieję, że z Kielcami zagramy lepiej niż z Częstochową i uda się odnieść zwycięstwo. Trzeba wygrać i łapać te cenne punkty” - mówił Konarski. Wtóruje mu natomiast Cerven, który uważa, że w następnym spotkaniu będzie znacznie lepiej - „Myślę, że będzie dobrze i powrócimy do tej naszej gry, a w sobotę wygramy z Fartem za trzy punkty i będziemy mogli być z siebie zadowoleni”.
Porażki z drużyną Tytanu/AZS szkoda tym bardziej, iż zwycięstwo mogło dać nam awans na szóste miejsce. Po przegranej nadal pozostajemy na siódmym miejscu tracąc wprawdzie tylko dwa punkty do Jastrzębia, ale już pięć do piątej w tabeli Politechniki Warszawskiej. By myśleć o wywalczeniu miejsca w czołowej szóste nie można w kolejnych spotkaniach pozwolić sobie na straty punktowe, bowiem podejmować będziemy rywali, którzy aktualnie w ligowej tabeli są za nami - „Trzeba teraz te punkty zdobywać. Dzisiaj się nie udało, a Politechnika wygrała z Jastrzębiem, więc zostało nam jeszcze Jastrzębie do przeskoczenia w tabeli póki co”. - kończy Dawid Konarski.
*z Dawidem Konarskim rozmawiała Anna Falk (Oficjalny Serwis Delecty Bydgoszcz)
*z Michałem Cervenem rozmawiała Aleksandra Kabat (NiceSport.pl)