Roksana Jankowska: Przede wszystkim gratuluję wygranej. Jakie są Twoje pierwsze spostrzeżenia po meczu?

Tomasz Bonisławski: „Przede wszystkim dziękuję. Pierwsze spostrzeżenia... Kuba Jarosz bardzo dobrze zagrał na kontrze i w ataku. Myślę, że to, że udało mu się utrzymać wysoką skuteczność na tych wysokich i trudnych piłkach odegrało kluczową rolę i dlatego wygraliśmy”

Ale zwycięstwo nie było chyba jedynie zasługą świetnych ataków Kuby Jarosza?

„Generalnie graliśmy lepiej we wszystkich segmentach gry, ale myślę, że to ten element w postaci Kuby zmienił oblicze tej gry i udało się wygrać”

Pierwsze dwa sety wygrane na przewagi, w trzecim zupełnie inna sytuacja. Zagraliście jakby na zupełnym luzie, zdobywaliście punkt za punktem... Co się zmieniło?

„To tylko tak się z boku wydawało, że był luz. Ja myślę, że chłopaki z Częstochowy zaczęli się trochę mylić w ataku. My dobrze zagraliśmy blokiem i to był taki klucz w tym trzecim secie. Taka jest siatkówka, jeżeli ktoś nie kończy ataków, gdzieś popełnia błąd to wtedy się gra łatwiej. Za dużo nie musieliśmy zrobić, nie zmusiliśmy ich jakoś do tego, po prostu zaczęli się mylić. Wydaje mi się, że przytłumiło ich to, że przegrali tego drugiego seta, słabo zaczęli trzeciego, no i potem nie mieli już z czego poderwać tego wyniku”

Jakie prognozy przed spotkaniem z ZAKSĄ?

„Myślę, że będzie słonecznie (śmiech). A tak poważnie, cóż, będziemy grać tak jak z każdym. Z każdym się gra ciężko, te mecze są trudne, gra się punkt za punkt... Trzeba zachować koncentrację do końca, no i zobaczymy. Sprawa jest otwarta, wynik jest otwarty. ZAKSA gra dobrze, ale na pewno się nie położymy i nie oddamy tego spotkania”

*rozmawiała Roksana Jankowska