Po dobrym, choć przegranym spotkaniu z Jastrzębskim Węglem z nadziejami oczekiwaliśmy kolejnego meczu. Wprawdzie poprzeczka powędrowała jeszcze wyżej, jednak liczyliśmy, iż uda się powalczyć w Bełchatowie i wywieźć z terenu rywala jakieś punkty. Niestety, nie udało się tego dokonać. Ulegliśmy mistrzom w trzech setach, czego chyba nikt się nie spodziewał - „Na pewno nie spodziewaliśmy się takiego obrotu sprawy. Wiedzieliśmy dokładnie z kim gramy i niestety taka groźba też była..." - przyznał po zakończonym pojedynku środkowy naszego zespołu. Groźba, iż mecz trwać będzie tylko trzy sety, okazała się prawdziwa. Bełchatowianie zaprezentowali się w tym spotkaniu bardzo dobrze - „Myślę, że Skra zagrała fantastyczne zawody, zwłaszcza w zagrywce. Pokazała nam, na ten moment, nasze miejsce i to nad czym musimy pracować. Mam nadzieję, że wyciągniemy z tego meczu wnioski. To jest taki dobry, zimny prysznic dla nas" - powiedział Wojciech Jurkiewicz, który w pojedynku tym zaprezentował się zupełnie nieźle. To przy jego zagrywce najczęściej udawało nam się częściowo odrabiać straty.
Bełchatowianie mieli jednak w swoich szeregach Mariusza Wlazłego, który swoją świetną serią na zagrywce ustawił początek pierwszego seta - „Już na początku Mariusz Wlazły zaczął od bardzo trudnej zagrywki i rozpoczęliśmy od pięciopunktowej straty. Z Bełchatowem nie można tak grać. Ciężko gra się z nimi na styku, bo w każdej chwili ktoś może pójść i zrobić właśnie tą różnicę. Natomiast gonienie wyniku? Nie na tym polega gra przeciwko Skrze i nam to się w tym spotkaniu nie udało" - ocenił kapitan naszej drużyny. Najbardziej żal drugiej partii, kiedy to mieliśmy już nawet cztery punkty przewagi. Gospodarze zdołali jednak, tuż przed przerwą techniczną, doprowadzić do wyrównania, czym złamali nasz zespół. Bydgoszczanie starali się walczyć, jednak zabrakło nam argumentów na pokonanie świetnie dysponowanych siatkarzy Skry Bełchatów.
Różnice, jakie dzieliły oba zespoły, odzwierciedlają także statystyki. Wprawdzie porównywalnie wypadliśmy w bloku, jednak w pozostałych elementach, to podopieczni Jacka Nawrockiego spisali się znacznie lepiej - „W każdym elemencie graliśmy w tym meczu słabo. Począwszy od przyjęcia, po atak i grę blok-obrona. Nie było żadnego elementu, którym moglibyśmy się podeprzeć" - przyznał Wojciech Jurkiewicz. Do kolejnego pojedynku pozostało niewiele czasu. Mecz ze Skrą pokazał nad czym musimy jeszcze popracować, by móc skutecznie walczyć z drużynami z czołówki. A przed nami już niedługo walka z liderem tabeli - „Bełchatów pokazał nam na czym polega gra w siatkówkę na bardzo wysokim poziomie i musimy odrobić tę lekcję" - zakończył podopieczny Piotra Makowskiego.
Do meczu z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle pozostało już tylko kilka dni. Trzeba zatem jak najszybciej zresetować głowy, zapomnieć o starciu z mistrzem Polski i wrócić do gry, którą prezentowaliśmy we wcześniejszych pojedynkach. A wtedy możemy liczyć na wyrównaną walkę i kolejne ligowe punkty.
*rozmawiała Anna Falk (Delecta Bydgoszcz)