Nasza drużyna na Facebooku
Nasza drużyna na Instagramie
Nasza drużyna na Twetterze
Zaskoczony pogodą... i jedzeniem!

Carson Martin Clark z dnia na dzień zdecydowanie lepiej poznaje Bydgoszcz. Do zespołu Transferu dołączył na kilka dni przed meczem z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Już wówczas spotkanie rozpoczął w wyjściowym składzie i był jednym z wyróżniających się siatkarzy. Dwa dni później spakował jednak walizki i wyjechał na Puchar Wielkich Mistrzów razem z reprezentacją swojego kraju.

Z Pucharu Wielkich Mistrzów, który rozgrywany był w Japonii, powrócił na kilka dni przed pojedynkiem z PGE Skrą Bełchatów. Co o tej imprezie sądzi amerykański atakujący? - „Dla drużyny USA było to ciężkie doświadczenie, ponieważ nie mieliśmy zbyt wiele czasu na wspólne przygotowanie się. Nikt z nas nie gra na co dzień razem, tak jak np. kilku zawodników w drużynie Brazylii, więc mieliśmy tak naprawdę 2-3 tygodnie na przygotowanie się do turnieju. Próbowaliśmy wielu nowych rozwiązań, ale nie zagraliśmy tak dobrze jak tego chcieliśmy. Następnym razem będzie lepiej” – przyznaje siatkarz Transferu. Wynik, który osiągnęła jego reprezentacja nie był szczytem marzeń tej drużyny. Amerykanie zakończyli turniej na piątym miejscu - „Zdecydowanie nie zagraliśmy w taki sposób, jaki sobie zakładaliśmy. Uważam, że powinniśmy pokonać Brazylię, Iran - to był zły mecz, też powinniśmy go wygrać. Rosja pokonała nas bez wysiłku, ale to bardzo dobra drużyna. Tylko w meczu z Włochami zdobyliśmy dwa punkty, ale oni również są bardzo dobrą drużyną. Próbowaliśmy nowych rzeczy, nastąpiło wiele zmian w drużynie, myślę, że inne drużyny nie eksperymentowały w taki sposób jak my” – wyjaśnił Carson Clark, który nie miał zbyt wielu okazji do gry, jednak jak przyznał był to element taktyki obranej na te zawody - „Próbowaliśmy nowych ustawień, np. z trzema przyjmującymi na boisku, ale to nie zdało egzaminu. Turniej był na bardzo dobrym poziomie, był bardzo dobrym przygotowaniem do mistrzostw świata, które odbędą się w Polsce” – powiedział atakujący reprezentacji USA.


Przygoda z PlusLigą
Zanim jednak Carson Clark pojawi się w Polsce wraz ze swoją reprezentacją, by stoczyć walkę o tytuł Mistrza Świata, będzie miał okazję lepiej poznać nasze realia. Jak przyznał, nad propozycją gry w naszym mieście nie myślał wiele - „Nie zastanawiałem się zbyt długo. W tym czasie chciałem wyjechać do Korei, ale oni długo nie mogli podjąć ostatecznej decyzji. Ja bardzo chciałem wyjechać z USA i zacząć grać w siatkówkę. Zawsze chciałem grać w Polsce, więc decyzja była łatwa” – przyznaje pierwszy atakujący Transferu. Decyzję tę mógł skonsultować ze swoim dobrym kolegą z reprezentacji, bowiem w Asseco Resovii Rzeszów występuje Paul Lotman. Oczywiście Carson z takiej możliwości skorzystał - „Paul jest moim dobrym przyjacielem. Zapytałem go o opinię, powiedział, że drużyna ma problemy i potrzebuje wzmocnienia, ale bardzo chwalił organizację w klubie. Powiedział, że jeśli chcę zaistnieć w Polsce jako siatkarz, to jest to bardzo dobry wybór. Był bardzo pomocny” – powiedział nam Carson Clark.


Zaskoczony pogodą
Atakujący bydgoskiego zespołu coraz lepiej poznaje miasto, choć swojego ulubionego miejsca jeszcze nie ma. Dlaczego? - „Nie zdążyłem jeszcze wiele zobaczyć, na razie byłem w kilku restauracjach i sklepach i to wszystko. Chciałbym zobaczyć więcej, ale jest tak zimno” – śmiał się siatkarz Transferu, któremu w Polsce podoba się wszystko prócz... pogody! - „Podoba mi się wszystko, no może wszystko oprócz pogody w tej chwili, bo nie jest taka jak w Californii, więc jest ciężko. Jeśli chodzi o siatkówkę, mam nadzieję, że będzie coraz lepiej, że zaczniemy wreszcie wygrywać mecze. Są obszary w których musimy się jeszcze poprawić. A i jedzenie jest o wiele lepsze niż myślałem, że będzie. Fani są wspaniali, ale tego się spodziewałem, bo wszyscy wiedzą, że kibice w Polsce są najlepsi na świecie” – komplementował nasz atakujący.


Liga francuska
Obaj atakujący bydgoskiego Transferu mają za sobą grę w lidze francuskiej. To właśnie z niej do Polski powrócił Bartosz Janeczek. We Francji grał także Clark - „Myślę, że liga polska jest bardziej profesjonalna. Telewizja w Polsce pomaga promować siatkówkę. Jest o wiele większa liczba widzów, ludzie naprawdę kochają ten sport, żyją nim, to dla kogoś z USA jest wyjątkowe, bo tam niewiele osób interesuje się siatkówką” – przyznał atakujący Stanów Zjednoczonych.


Święta w Bydgoszczy?
Wielkimi krokami zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, które są bardzo magicznym czasem. W Polsce traktuje się je niezwykle wyjątkowo. Czym święta są dla Carsona? - „Święta zazwyczaj oznaczały rodzinę. W tym roku chyba nie znajdę czasu, żeby polecieć do domu, więc w te święta kupię sobie psa. Jestem podekscytowany, bo będą to moje pierwsze święta ze śniegiem” – przyznał atakujący Transferu, który jak każdy z nas ma swój ulubiony świąteczny film. Jaki? - „Film „Elf” to najlepszy i mój ulubiony film świąteczny, jaki kiedykolwiek widziałem” – wyjawił nam siatkarz zespołu znad Brdy. Oczywiście ma także wspomnienia związane z tym okresem - „Święta z rodziną, mój brat wziął ślub i spędziliśmy święta wszyscy razem z rodziną jego żony. Oni są Hiszpanami, więc było ciekawie” – przyznał Carson Clark.


Kolejny kucharz?
Święta to oczywiście najlepsze potrawy. Ulubionymi daniami Carsona są te tradycyjne - „Indyk, puree ziemniaczane z czosnkiem, pieczona szynka, groszek” – wymienia. Czy zatem lubi też gotować? - „Lubię bardzo, niestety nie znam jeszcze nazw wszystkich produktów, więc jest trochę ciężko. Nie mam przypraw oprócz octu balsamicznego, pieprzu i soli, więc muszę się bardziej rozeznać w tym temacie, a przede wszystkim muszę poznać więcej polskich słów zanim zacznę gotować” – wyjaśnia Carson Clark, który coraz lepiej czuje się w naszym mieście i kraju.

2013-12-19:3291 Napisane przez: Anna Falk/Joanna Sikora/Zuzanna Zacniewska
Dodaj komentarz
Imię:
Komentarze użytkownikówLiczba komentarzy: 17
h00mie
dodano: 2014-01-26 13:19:26
Tak Bardzo Kochany
ja
dodano: 2013-12-21 00:22:25
spokojnie Carson w wiilie nie będzie sam:)
Miranda
dodano: 2013-12-20 23:49:18
ziomek - nie będzie go. Już w środę oglądał Grozera w Maseeik w ramach meczu ligi mistrzów.
ola
dodano: 2013-12-20 22:16:28
raptus, pomysl o tym, ze Lotman moze wracac w swieta do rodziny :)
@Informator
dodano: 2013-12-20 20:46:41
Szkoda mi Carsona :( oby ktoś z chłopaków go zaprosił taki skromny ten Clark :DDD
ziomek
dodano: 2013-12-20 20:45:13
mam takie pytanie, czy trener Heynen będzie z chłopakami na meczu w nidziele, czy jedzie już na zgrupowanie Niemców, które jakoś teraz miało się zacząć, przed meczami o MŚ ?
misia
dodano: 2013-12-20 17:50:30
On jest taki kochany ;)
UPS
dodano: 2013-12-20 10:27:43
Spokojnie, napewno nikt w święta nie zapomni o Clarku:) jest bardzo lubiany i na pewno nie spędzi ich z psem :D
Raptus
dodano: 2013-12-20 00:04:41
Chłopaki z drużyny pewnie coś wymyślą, a jeśli nie to jest jeszcze Lotman, który skutecznie zareklamował mu PlusLigę i klub. Chyba trzeba mu podziękować ;)
norce
dodano: 2013-12-19 22:05:50
święta spędzone z psem to faktycznie niezbyt ciekawa wizja... Faktycznie byłoby miło gdyby któryś z kolegów z drużyny przygarnął Carsona i zechciał mu choć przez jakiś czas w te święta potowarzyszyć. ja mam nadzieję, że z czasem Carson poczuje się w Bydgoszczy jak w domu i będzie chciał zostać z nami jak najdłużej, z korzyścią dla zespołu, bo to świetny siatkarz i zdaje się, że równie świetny facet i bardzo pozytywna postać :)
Pokaż starsze komentarze

Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z serwisu.

Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

rozumiem