Siatkarze Delecty nie zdołali awansować do finału PlusLigi. W Rzeszowie dwukrotnie lepsi byli gospodarze, którzy w poniedziałkowy wieczór cieszyli się z miejsca w wielkim finale - „Szkoda, że zabrakło tak niewiele” - mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener bydgoskiej ekipy, Piotr Makowski.
Za nami emocjonujące półfinały. Dwumecz w Rzeszowie na swoją korzyść rozstrzygnęli gospodarze, którzy dwukrotnie wygrywali 3:1. Bydgoszczanie tanio jednak skóry nie sprzedali i ambitnie walczyli o zwycięstwo. Zabrakło szczęścia.
Po wczorajszej wygranej 3:1 siatkarze Asseco Resovii Rzeszów byli o krok bliżej mety wyścigu o finał rozgrywek PlusLigi. Bydgoszczanie choć ambitnie walczyli do samego końca, nie zdołali doprowadzić do piątego meczu.
Mecz ten był trzecim, który rozegrały pomiędzy sobą drużyny Asseco Resovii i Delecty. Po rywalizacji w Bydgoszczy było 1:1. Dziś spory krok w stronę finału uczynili gospodarze, wygrywając z naszym zespołem 3:1.
Od kolejnych meczów półfinałowych dzielą nas już tylko dwa dni, a już wkrótce będziemy odliczać godziny. Bydgoszczanie w czwartek późnym wieczorem udali się do Rzeszowa, gdzie wszystko na to wskazuje, będziemy świadkami siatkarskiej wojny. Obie drużyny nie dopuszczają do siebie myśli, że rywalizacji nie potoczy się tak, jakby tego chcieli.
Do być może kluczowych meczów w walce o finał PlusLigi pozostało już tylko kilka dni. Bydgoszczanie zagrają w Rzeszowie w najbliższą niedzielę i poniedziałek. Czy po tych dwóch pojedynkach poznamy pierwszego finalistę? To pytanie zadają sobie wszyscy.
Podopieczni Piotra Makowskiego podpisują się pod akcją „Wspieramy bezpieczeństwo na polskich drogach”. Na meczach pojawią się wolontariusze prezentujący magiczne tuby, a po ulicach Bydgoszczy krąży „magiczny” autokar.
Siatkarze Delecty Bydgoszcz po dwóch dniach przerwy, intensywnie przygotowują się do kolejnych spotkaniach półfinałowych, a będą to co najmniej dwa mecze. Rywalizacja przenosi się do Rzeszowa. W natłoku zajęć bydgoszczanie nie zapominają jednak o innych.
Za nami kolejny pojedynek pełen emocji, tym razem jednak z happy-endem dla Asseco Resovii Rzeszów. Nasi rywale zwyciężyli 3:1 po 135 minutach gry. W całej rywalizacji jestem zatem 1:1 i przenosi się ona teraz do Rzeszowa.
Asseco Resovia Rzeszów wyrównała stan rywalizacji w półfinale, wygrywając wczoraj z naszą drużyną 3:1 - „Szczęście i większa skuteczność była po stronie gości” - mówił po zakończonym spotkaniu kapitan naszej drużyny, Wojciech Jurkiewicz.
